Najdroższa, pojawiłaś się w moim życiu nieoczekiwanie – niczym pierwiosnek, przebijający swą główką wiosenny śnieg, aby oznajmić, że pojawiło się nowe życie. Ty byłaś moim nowym życiem – zmieniłaś mnie, obudziłaś z zimowego snu. Twoje serce rozgrzało mą duszę niczym gorące letnie słońce. Leżeliśmy razem w polnej trawie, oglądając motyle, ciesząc się pełnią wspólnego szczęścia. Nie było dla nas przeszkód, chwytaliśmy każdą wspólną chwilę i upijaliśmy się pocałunkami miłości. Namieszałaś w mojej duszy niczym jesienny wiatr, miesza różnokolorowe liście spadające w listopadzie z drzew. Zmieniłaś mnie, sprawiłaś, że moim życiu pojawiły się kolory, poprzewracałaś priorytety, stałem się przy Tobie lepszy, wzrastałem przy Tobie. Wraz z Twoim odejściem nadeszła zima i smutek skuł lodem me zbolałe serce, które krzyczy „WRÓĆ!”. Ale Ty już nie słyszysz, Ty już nie wrócisz. Ulotne, wspólne chwile odleciały niczym te letnie motyle. I przyszło mi pożegnać Cię na zawsze, składaj...